[PL] Wyspa Wygnańców : www.rplif.pl [HARD RP]

Moderator: Arrakis


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

[PL] Wyspa Wygnańców : www.rplif.pl [HARD RP]

Post by MacDante » 02 Oct 2016, 12:37

Witaj.
Aby nie marnować czasu od razu przejdę do rzeczy.
Life Is Feudal jaki jest każdy widzi. Większość graczy już ma go dość, ale są tacy gracze jak ja, którzy nadal wierzą w jego potencjał.

A więc stawiam nowy serwer, całkowicie odmienny od wszystkiego co do tej pory było. Chciałem to robić pod nazwą COMMONWEALTH, ale nie do końca mogę to zrobić więc zacząłem tworzyć nową własną markę RPLiF.

RP LiF - to innowacyjne podejście do świata gry. Całkowita immersja przez odgrywanie postaci z Bardzo ale to bardzo HARDCOROWYMI zasadami.
Przykładowe elementy świata:
- ERY
- CECHY RZEMIEŚLNICZE (które mają sens)
- GILDIE i ORGANIZACJE
- HANDEL
- PvP oparte na RP (wybaczcie ale nie będzie bezmózgiego zabijania bo jest JH)
- ZMIENIONA MAPA
- SERWER NA BASILMODZIE

Jeżeli jeszcze Cię nie zanudziłem to wejdź na stronę http://www.rplif.pl i zobacz co oferuję zobacz jakie mam pomysły.
Następnie dołącz się do dyskusji i pomóż nam stworzyć pierwszy w POLSCE serwer RP, ale serwer z prawdziwego zdarzenia. Bez kompromisów, bez półśrodków.

Oczywiście jeżeli nie chcesz bawić się w RP (bo ten serwer do tego ma służyć) to ten serwer nei jest dla Ciebie (choć masz możliwość poznania czegoś nowego w LiF)

Zapraszam wszystkich serdecznie
MacDante

Sezon I : Wyspa Wygnańców: http://www.rplif.pl
Planowany start: 01.11.2016
Last edited by MacDante on 03 Dec 2016, 18:05, edited 1 time in total.


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 03 Oct 2016, 07:53

Czas podzielić się fabularnym pomysłem na serwer.
Tak naprawdę jest to połączenie kilku myśli graczy, którzy zaproponowali jakąś fabułę, ale wydaje mi się że tego jeszcze nie było i może to być ciekawe rozwiązanie.

CO SIĘ STAŁO?:
Cesarski namiestnik dość skutecznie prowadził swoją politykę. Narody Khoorów, Slavardów i Gottlungów sukcesywnie niszczyli się na wzajem w wojnach, ich miasta przemieniały się w gruzowiska a uprawne pola w cmentarze. Konflikt jednak był o wiele głębszy. Konspiracja i tajne podżegania wodzów doprowadziły do wojen wewnętrznych. Bracia zabijali siostry przyjaciele przyjaciół.

Wielu za obietnicę złota stało się żołnierzami namiestnika. Khoor w ramię ze Slavardem i Gootlungiem, pod przywództwem namiestnika wprowadzili rządy żelaznej ręki, a okrucieństwo stało się ich mottem. Ci którzy przetrwali, byli wcielani do armii, a bardziej oporni skończyli w lochach jako niewolnicy.

PLAN NAMIESTNIKA?:
Namiestnik, pokazał swoją prawdziwą twarz jeszcze przed wprowadzoną eksterminacją. Zwyrodnialec, szuja, złoczyńca, kłamca i kombinator. Co niektórzy wiedzieli o tym wcześniej i o jego przynajmniej częściowych planach zawładnięcia cesarskiego tronu. A namiestnik myślał jak zbudować swoje imperium niezależne i bezpieczne. Wraz ze swoimi doradcami opracowali plan, plan który tylko miał jedną wadę. Czas wg planu potrzebował aż 200 lat na jego całkowite ziszczenie, a wszystko przez brak budulca i ludzi którzy by pracowali.

PRIORYTETY NAMIESTNIKA:
  • Przedłużenie linii rodowej: Co dzień przyprowadzano namiestnikowi kobiety, aby ten mógł począć potomka, który będzie kontynuował jego wizję. Namiestnikowi urodziło się 3 synów Taslin, Dolaf oraz Batory, a jego nałożnica, która dała mu potomka została jego żoną. 
  • Zdobycie siły roboczej oraz dóbr: Statki handlowe przerobiono w galery bojowe, białe żagle pomalowano na czarno i zostawiono białą plamę przypominającą czaszkę, przeradzając je w piracką flotę. Dzięki temu w jego lochach lądowali, kupcy, rzemieślnicy i pomniejsza siła robocza wraz z dobrami z rabowanych statków.
  • kontrola ludzi: Nic tak nie wpływa na porządek, jak ochrona rodziny, a w szczególności dzieci. Namiestnik dopuścił do powstawania niewolniczych rodzin. Tym rodziły się dzieci, a dzięki temu niewolnicy przestali się buntować aby chronić swoich najbliższych przed bezdusznym namiestnikiem a potem jego synami.
  • Wybudowanie imperium: Mała wyspa okazała się idealnym miejscem do jego planów. Łatwa w obronie, potrójny mur, rafy blokujące dopłynięcie statków z wielu stron do wysepki.
około 200 lat później :
Kilka najważniejszych faktów:
  • Przez ten czas działo się wiele. Budowla na wysepce rosła. Jednakże przez brak materiałów niewolnicy zmuszani byli ściągać materiał z dużej wyspy. Kamień po kamieniu, deska po desce przez dziesięciolecia niewolnicy rozbierali ruiny miast Khoorów, Gottlungów i Slavardów. Oczywiście natura także nie próżnowała. To co było kiedyś polami stało się bagnami. Wielkie zrujnowane zamki przykryte ziemią przemieniały się w góry, a głębokie fosy zamieniały się w nic nie znaczące rowy. Kopalnie znikły pod ziemią a wyspa powoli stawała się dziczą niebezpieczną nawet dla samych żołnierzy namiestnika.
  • Namiestnik umarł  w wieku 66 lat mając 3 synów. Synowie walcząc o władzę dopuścili się bratobójstwa, a ich nędzny spisek przetrwał tylko Batory. Taslin mając 24 lata spadł niefortunnie z konia łamiąc kark, Dolaf na swoich 30 urodzinach pijąc wino zakrztusił się, upadł na podłogę i już więcej nie wstał. Nigdy nie prowadzono śledztwa w sprawie czerwonej niewielkiej plamy na tylnej części tuniki. Batory jednak skutecznie przedłużył dziedzictwo swojego ojca, płodząc syna Gawina, ten spłodził potomków Romualda Szalonego i Franka Krwawego, a ten ostatni spłodził syna Juliusza oraz córkę Alicję, po tym jak pozbył się swego brata topiąc go w wanience z lnem. Juliusz był bezpłodnym Malkontentem, który jako jedyny z rodu namiestnika chciał dać niewolnikom wolność. Jednakże Alicja urodziła syna Tobiasa, który stał się prawnym dziedzicem (na dzień dzisiejszy ma około 32 lata). Samego Juliusza, Alicja wtrąciła do lochu, aby pozbyć się niepotrzebnego problemu. Jednakże nikt nie wie co się z nim stało. Pewnego dnia strażnicy zastali jego celę pustą. Gdyby Juliusz żył miałby dziś ponad 80 lat. Alicja zmarła w wieku 52 lat 3 lata temu, ale nigdy nikomu nie zdradziła czyim synem jest Tobias aktualny Namiestnik. Tobiasowi 18 lat temu urodził się syn i nazwał go Gartan.
  • Religia także ucierpiała. Powstał jakiś mały kult Morglitha, a pozostałe bóstwa przestały być czczone.
Dlaczego WYSPA WYGNAŃCÓW?:
Wielu bohaterów z innych światów przybywało na wyspę. Jedni poszukiwali chwały inni bogactwa, a jeszcze inni uciekali przed prawem. Natomiast, każdy kto tu trafił był bezlitośnie pacyfikowany przez reżim namiestnika. Rozbitków łapano, poddawano torturom aby ostatecznie miesiącami gnili w lochach by złamać ich wolę. Czas spędzony w niewoli, kiepskiej jakości jedzenie, nawet największych bohaterów, królów czy świętych sprowadziło do poziomu tresowanych psów, a jakikolwiek przejaw buntu kończył się publiczną egzekucją.

Zanim zaczniesz uwzględnij w swojej historii następujące fakty:
  • Bez względu czy w przeszłości byłeś, królem, bohaterem czy chłopem, zaczynasz jako niewolnik. Jak tam się znalazłeś opisz w historii, ale uwzględnij że spędziłeś w niewoli co najmniej 5 lat. Nie rób bohatera który przybywa na wyspę nie wiadomo skąd, bo takim kimś będziesz mógł zagrać dopier za 5 lat, jak zostaniesz wypuszczony z namiestnikowskiego lochu :)
  • Jako niewolnik, który spędził tu co najmniej 5 lat a może nawet całe życie, teoretycznie znasz każdego kogo spotkasz na wyspie. Nawet jeżeli nigdy nikogo nie spotkałeś, wiesz kim jest i jak ma na imię, które mogłeś usłyszeć od innego skazańca.
  • Nie możesz być strażnikiem namiestnika, ta rola jest przeznaczona dla MG!
  • Pamiętaj warto aby Twoje imię postaci w grze było nowe i jeżeli tylko możesz odetnij się od wciąż powtarzanych schematów z innych gier i serwerów, duplikacji po raz kolejny swego imienia i nazwiska rodowego. NIe dawaj znajomym jasnego sygnału że Ty to Ty! To jest ten czas aby zacząć wszystko od nowa..


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 05 Oct 2016, 14:13

Image
- Gdzie są moje pieniądze!!! - młody człowiek krzyknął do swego sługi, który trzęsąc się przyniósł sakiewkę i postawił na stole nisko się kłaniając. Jeśli rozkazujący wzburzony głos można nazwać prośbą to ten ton był czymś co zmroziło krew w żyłach innych osób przebywających w sali. 
- ogłoście egzekucję i zabierzcie tego Khora na stryczek dla przykładu! - Wskazał ręką na trzęsącego się człowieka który położył sakwę.
W międzyczasie popił wino ze złotego kielicha nic nie robiąc sobie z właśnie co wydanego wyroku.

Strażnicy w trwodze odprowadzili zawodzącego człowieka z komnaty i ruszyli z nim w stronę niesławnej szubienicy, ustawionej na głównym placu przed zamkiem.


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 09 Oct 2016, 12:03

Image
Gartan wyjrzał przez okno, dumny ze swego rozkazu. Patrzył w ciszy na na strażników prowadzących nieszczęśnika przez zabłocony dziedziniec. Kobiety w trwodze tuliły swoje dzieci wycofywały się w ciemne zakamarki chat.

Obserwując scenkę śmiał się patrząc na efekt zgrozy jaki udało mu się zaszczepić w sercach niewolników. Jego plan i bezduszność zadziałała idealnie. Nie było nikogo kto by przeciwstawił się tej egzekucji. Wszyscy patrzyli jak Khoor z wyrazem przerażenia na twarzy umarł dyndając na szubienicy.
Zaczął padać deszcz. Niewolnicy ze spuszczonymi głowami wrócili do swoich prac.
- Ze złamaną wolą, bez nadziei bez perspektyw, mój pradziad miał piękna wizję i właśnie jego wizja się spełnia, a ja będę tym który zwieńczy jego glorię - Chłopak uśmiechnął się zamknął okiennice i usiadł na tronie.


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 14 Oct 2016, 11:46

Image


Na stole czekało śniadanie. Delikatnie unosząca się para zapewniała o świeżości, a zapach obiecywał wypełnić usta wyjątkowym smakiem pieszczącym podniebienie. Stojący pod ścianą służący całą siłą woli powstrzymywali burczenie brzucha i co chwila przełykali napływającą do ust ślinę. Nie mieli prawa jeść przed Gartanem. Służba mogła zjeść dopiero gdy Pan był syty.
Drzwi otworzyły się gwałtownie i szybkim, zdecydowanym krokiem do sali wszedł Gartan. Zaraz za nim dreptał Fill, majordomus. Fill dbał o wszystko co otaczało Pana zamku. O jedzenie, rozrywkę. Był szarą eminencją na zamku, dzięki władzy decydowania kto i kiedy spotka się z Gartanem. A co najważniejsze, w jakim humorze gość zostanie podjęty przez władcę.
- Załatwmy to jak najszybciej, jeszcze przed południem chce się wybrać na polowanie.
- Jak sobie życzysz Panie. To rolnik, mówią na niego Igor.
- Głupie imię.
- Tak Panie, ten Igor chce prosić o kobietę, ślub znaczy.
- Dobrze, dobrze nie interesuje mnie to - zasiadł przy stole - dawać go tu!
- Wprowadzić! Życzy Pan sobie skorzystać z prawa pierwszej nocy?
- A ta niewolnica to kto?
- Slavardka Panie jak i ten rolnik.
- Niee, nie mam ochoty. Slavardki są strasznie blade. I za wąskie w biodrach.
- Tak, za wąskie w biodrach - pokiwał głową Fill.
Do sali prowadzono małego przestrasznego człowieczka. Ten ledwie zobaczywszy Gartana padł na twarz.
- Podnieście go bo jak gada do podłogi to nie słyszę.
Strażnicy złapali Igora pod ramiona i podnieśli jakby był wiązką słomy.
- No, mów po co do mnie przychodzisz i zakłócasz mi śniadanie?
- Wy.. wybaczcie P.. Panie. Ja tylko, prośbę ma.. mam. Żeby, że.. że.. żeby mi zezwolono na yy.. ślub wziąć - zamilkł miętosząc w dłoniach czapę.
- Zakochałeś się? Piękna ta twoja panna?
Igor milczał, nie wiedząc co odpowiedzieć. Zerkał nerwowo po wszystkich szukając, sam nie wiedział czego, podpowiedzi, pomocy, otuchy?
Gartan wiedział doskonale czego się obawia Igor i dokładnie o to mu chodziło - Nawet te marne pędraki buntują się przed oddawaniem kobiet - pomyślał - niech się boi, niech miota i trzęsie z bezradności.
- No ładną chcesz brać za żonę czy jesteś tak zdesperowany, że jaka maszkarę dupczył będziesz?
- Ładna jest Panie. Piękna - wykrztusił w końcu.
- Noo, jak ładna to mus mi ją zobaczyć! Sprawdzić czy godna będzie z niej żona - wyszczerzył zęby w uśmiechu, radując się na widok miny małego Igora.
- Panie, darujcie jej, ona młoda, jeszcze nigdy... proszę Panie.
- Dobrze, dobrze bierz ją sobie. Polejcie wina - zwrócił się do stojących pod ścianą. Fill, a ty mi jakąś pulchną Khoorkę wieczorem przyprowadzisz.
- Tak Panie - ukłonił się Fill, i miło uśmiechnął do Igora. Co to za mina? Wygląda jak idiota - pomyślał Fill - i chyba jeszcze do niego nie dotarło jak wielkie miał szczęście. A raczej ta jego przyszła żonka. O! chyba, chyba... tak właśnie zrozumiał.
- Dziękuję Panie - Igor padł na kolana i bił czołem w kamienną podłogę - dziękuję.
- Zabierzcie go bo sobie czoło rozbije i posadzkę zapasku... tfuu, co to jest! - wypluł wino. To jest kwaśne! Do cholery, co to ma znaczyć?! - złapał stojącego przy stole sługę z dzbanem wina za włosy i rąbnął nim o blat - co mi tu przynosicie barany? Wina nie potraficie odróżnić od pomyj? - sługa z rozbitą głową padł pod stół - Wybatożyć całą służbę! Po 20 batów! Każdemu! Co za tępe cielaki!
Fill stał cicho, dwa kroki za plecami Gartana. Doświadczony Fill wiedział co należy robić w takich chwilach - nie dać się zauważyć. Ukryć za plecami, za kolumną, kotarą, wyskoczyć przez okno jak nie będzie innej możliwości, ale nie leźć przed oczy wściekłego Gartana. Igor nie wiedział. Skulony, powoli odwracał się i wycofywał do drzwi.
- A ty dokąd, brudasie?! - cisnął w niego kielichem - nawet się nie pożegnasz? Ja ci łaskę okazuję a ty marny robaku plecami się do mnie odwracasz?
Igor skamieniał. Zamarł, nie mógł się ruszyć. Strach go obezwładnił i stał nadal odwrócony do Gartana, bojąc się na niego spojrzeć.
- Niewdzięczna kreaturo! Ja się brzydzę wami ale prawo jest prawem więc ktoś musi je wykonać. Ha! Tak, myślę, że godnie może mnie zastąpić w tym obowiązku moja straż. Mert!
- Tak Panie - do tej pory beznamiętnie przyglądający się wszystkiemu Mert podszedł do ciskającego gromy z oczu Gartana.
- Dziś wieczorem weźmiecie przyszłą żonę tego robaka i dopilnujecie aby zapukała do każdych drzwi w koszarach! A ty odpowiadasz głową za to aby każde z nich się przed nią otworzyły!
- Rozkaz Panie.
- Przynieście mi wina! Ile mam czekać! Ale jak znowu będzie kwaśne to powieszę! Na haku za żebro i rozpalę pod nogami stos.


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 15 Oct 2016, 22:26

Uprzejmie informuję iż
Oficjalny START Serwera odbędzie się 21.10.2016 19:00

Jak u nas zacząć grę?
http://www.rplif.pl/forum/viewtopic.php ... ead#unread


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 22 Oct 2016, 09:43

Wystartowaliśmy !!!!

Serdecznie zapraszamy do wspólnej gry.


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 23 Oct 2016, 23:27

Scenka rodzajowa podczas ucieczki więźniów:)

https://www.twitch.tv/puncio1982/v/96350962


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 24 Oct 2016, 13:14

Image

Krata do więzienia podnosiła się powoli. Jakby chciała spotęgować napięcie jakie towarzyszyło więźniom przy każdej wizycie namiestnikowej straży. Co ich tu sprowadza? Zaciągną nas do roboty? Będą bić dla zabawy? Co tym razem? Przewijało się przez głowy więźniów, którzy z rosnąca obawą spoglądali jak cień rzucany przez kratę powoli podnosi się wraz z nią odsłaniając grupę strażników z czaszką na czarnym materiale okrywającym zbroje. Wpadli między nich wrzeszcząc.
- Na kolana brudasy!
- Łapska do góry!
Przyszli najgorsi, Tomas, Mert i sam Gartan ale na murach widzieli też kilku innych z łukami.
- Wyłazić z szałasów!
- Ruszać się! Ruszać!
Bili pałkami na prawo i lewo. Nowych, hardych co jeszcze nie dostali dostatecznej liczby batów aby zmądrzeć i spokornieć, i tych już pogodzonych z losem, klęczących z rękami w górze.
- Przeszukać ich! Wszystkich! Zobaczymy co tam przemycili z ostatniej roboty w lesie.
Kilku pobladło. Zaczęło się nerwowe zerkanie na sąsiadów. Straż nie reagowała, delektowała się zapachem strachu jaki coraz intensywniej wypełniał więzienie.
- Patrz, ten to się zesrał! Haha!
- Niech nie myśli, że to go uratuje przed przeszukaniem – odkrzyknął Mert – zdejmuj gacie!
Ktoś nagle zerwał się i zaczął wspinać po kracie. Armin, obok którego więzień przebiegł z szerokim uśmiechem patrzył na wchodzącego coraz wyżej więźnia. Spojrzał w górę, na stojącego na murze Marcusa. Już napinał łuk. Świst, jęk i głuche uderzenie ciała o piasek więzienia.
- To jednego mamy z głowy – powiedział i wrócił do przeszukiwania starego Gotlunga.
- Hej ty tam! – nagle wrzasnął Gartan – co to jest! To proca! Skąd ja masz?!
- Nie wiem Panie, ktoś mi ją podrzucił! – wyjęczał niewolnik.
- Niby jak?! Gadaj jak ją przemyciłeś!
- To nie ja Panie, nie ja!
- To kto? Gadaj ścierwo!
- Nie ja, nie ja! Panie, nie ja!
- Tomas! Mert! Brać go! Brać ich wszystkich na dziedziniec!
Strażnicy złapali niewolnika za ręce i wyciągnęli za mury więzienia. Szli w górę w stronę twierdzy namiestnika.
- Ruszaj się!
- Panie ale te kajdany przy nogach… nie mogę szybciej.
- Szybciej powiedziałem!
Minęli bramę i kaplicę aż zza rogu ukazała się im szubienica.
- Nie! Nie! – próbował się wyrwać z żelaznego uścisku strażników – To nie ja! Jestem niewinny.
- Morda! I ruszaj na górę.
- Ale to nie ja… - dostał pałką w plecy.
- Gówno nas obchodzi kto! Idź!
- Na kolana psie! – krzyknął Gartan, który do tej pory szedł za nimi, gdy stanęli pod szubienicą – Gadaj! Skąd masz proce i kamienie?
- Nie, nie, nie!
- Mów do diabła bo zawiśniesz już teraz! A jak powiesz to zawiśniesz dopiero jutro! Mów!
-To niee jaa! – krzyknął zrozpaczony! – Ja nic nie wiem Panie, lito... – dostał pałką w głowę aż stracił przytomność.
- Przyprowadzić następnych, w końcu któryś cos powie! Mert! Do mnie!
- Panie? – skłonił się przed Namiestnikiem.
- To twoja wina Mert! Jak ich pilnowałeś? Jesteś niekompetentnym idiotą!
- Tak Panie.
- Masz się dowiedzieć kto i jak przemycił broń do więzienia! A jak się nie dowiesz - ściszył głos - to sam zawiśniesz. Rozumiesz?
- Rozumiem.
- Idę z Tomasem po następnych. Tomas! Tomas do cholery! Do mnie! Idziemy po więźniów!
Mert spoglądał za odchodzącym Namiestnikiem z zaciśniętymi zębami.
- Skurwiel – splunął na ziemię, spoglądając na nieprzytomnego – dowiem się kto był taki głupi i to on zawiśnie. Nie umrę za jakiegoś brudasa.
Po krótkim czasie pod szubienicę doprowadzono kolejnego niewolnika.
- Na kolana łachudro i gadaj – Mert przylał mu żelazną rękawicą w twarz – skąd proca? Skąd kamienie do niej?
- Nie wiem.
- Kto przemycił? – przywalił niewolnikowi ponownie – jak to zrobił?
- Nic nie wiem Pan… - cios pałką ogłuszył go.
- Jak oprzytomniejesz to może sobie coś przypomnisz.
Przesłuchiwał tak każdego. Bliskich śmierci odstawiano do drewnianej zagrody pod wzgórzem z szubienicą. Nikt nic nie chciał mówić. Nikt nie chciał się przyznać. Nikt nie chciał umrzeć. Mert tracił cierpliwość i czuł coraz większy uścisk na gardle.
- Gadać psie syny! – bił kolejnych bez opamiętania – Potopię was jak się zaraz nie dowiem!
Nie miał litości dla nikogo. Niektórych nawet nie próbował pytać. Bił do nieprzytomności, a pozostali odciągali nieprzytomnych i wrzucali do zagrody. Powoli zaczynał zapadać zmierzch.
- Mert, dowiedziałeś się czegoś? – zapytał Gartan.
- Nie Panie, żaden nie chce gadać – odpowiedział wycierając rękawice z krwi.
- Głupcze! Do niczego się nie nadajesz! WSZTSKO MUSZĘ ROBIĆ SAM! Zejdź mi z oczu łachudro! – uderzył strażnika i odwrócił do klęczącego więźnia.
Mert zszedł na dół gdzie Tomas właśnie przyprowadzał ostatniego więźnia.
- Musimy z tym skończyć Tomas – wyszeptał Mert.
- Co? Z czym?
- MERT! – krzyknął Gartan! – dość tego! Wybierz mi jednego niewolnika, zaraz go powiesimy, może wtedy zaczną gadać! I nie myśl, że o tobie zapomniałem!
- Ufasz mi? – zapytał cicho stojącego obok strażnika Mert.
- Co ty chcesz zrobić? – dopytywał się Tomas.
- Mert do diabła ile mam czekać? – darł się namiestnik - Dawaj tamtą dziewkę!
Strażnik złapał dziewczynę z ramię i poprowadził w stronę szubienicy. Szedł powoli w kierunku miejsca kaźni i kata. Gartan wyglądał jak demon. Na tle czarnego nieba, z wiszącym za głową sznurem i rozpalonymi w około ogniami.
Zbliżała się ta chwila, szansa. Kto wie może jedyna. Nie może się wahać. Musi działać. Myślał nerwowo Mert. Wprowadził Slavardkę na szubienicę. Gartan spojrzał gniewnie na Merta i odwrócił się. Ustawił dziewczynę pod sznurem.
- Teraz. Teraz jest ten moment – pomyślał powoli wysuwając miecz z pochwy.
- Zdychaj łajzo! – wykrzyczał wbijając ostrze w plecy Gartana – dość Twoich rządów! – zadawał kolejne ciosy, dopóki ciało nie opadło na deski.
- Mert! Co to było! Coś ty zrobił?! – straż ogłupiała.
- Oszalałeś?! Zabiłeś Namiestnika!
- Cisza! CISZA! Teraz ja! Mert! Jestem Panem tego zamku! I rozkazuję go oczyścić! Wybić więźniów!
Nawykli do wykonywania rozkazów, strażnicy odruchowo wyciągnęli miecze. Otworzyli zagrodę. Niewolnicy słysząc i widząc co się dzieje nie czekali. To była też ich szansa. Gdy otworzyły się wrota wybiegli na dziedziniec zamku. Niektórzy próbowali walczyć ze strażą. Inni chowali się po zakamarkach twierdzy. Ale większość znalazła drogę ucieczki.
Drogę do wolności.


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 01 Nov 2016, 07:33

Image

-Ja im dam wolność do cholery! - grzmiał Mert - Ledwie wyleźli z lochów i już się rozzuchwalili na tyle, że kraść przychodzą! Pyskują brudasy! Psy niemyte!
-Trzeba im przypomnieć stare dobre czasy - powiedział Togor wycierając usta rękawem.
-A widzieliście ile dóbr zgromadzili? Jak siedzieli w norze to tak dobrze nie robili.
-Słuszna uwaga Tomas. Trzeba to jakoś wykorzystać - Mert zamyślił się.
-Wiem! - zerwał się Togor - Niech płacą daninę!
-Ty to masz łeb Togor - z podziwem spojrzał na towarzysza Marcus.
-Tak! Połowa tego co zbiorą dla nas!
-Jak nie, to palimy domy! - wykrzyknął Zoltan.
-Jedziemy!! Na koń!
-Ruszajmy!!
Zerwali się wszyscy i wybiegli na dziedziniec wywalając krzesła, rozlewając piwo. Psy cierpliwie czekające pod ścianą rzuciły się na jadło, które ze stołów potrącali strażnicy.
Pędzili przez most na złamanie karku. Pijani nie oszczędzali koni. Wpadli między chaty pierwszej wsi.
-Zbierać się chamy! Wszyscy na plac!
-Ruszać się! Bo mordy obijemy!
Dawni niewolnicy biegali w popłochu między lichymi chatami i ziemiankami. Dobrze pamiętali nie tak dawne czasy gdy za niewłaściwe spojrzenie mogli być pobici a nawet zginąć. Dawny strach jeszcze się w nich tlił.
-Słuchać łajdaki! - darł się z wysokości bojowego wierzchowca Mert - Nie myślcie sobie, że wasze złodziejskie wyprawy na moją wyspę ujdą wam płazem. Albo, że jak łaskawie pozwalamy wam żyć poza wyspą i bez kajdan na nogach to coś się zmieniło. Dalej będziecie robić dla nas!
-Nie szemrać! Słuchać!
-Od dziś po każdych zbiorach będziecie na zamek przynosić połowę tego co zbierzecie!
-Panie! Litości! Aż tyle? Pomrzemy jak nam zostawicie tylko połowę zbiorów.
Tomas podszedł do zrozpaczonego chłopa i walnął mu w twarz okutą w stal ręką aż tamten padł nieprzytomny na ziemię.
-Jak umrzecie nic się nie stanie. Hortan co roku dowozi nowych niewolników. Zastąpi się trupy nowymi.
-Do… dobrze panie. Będziemy przynosić to co zbierzemy z pól - powiedział łamiącym się głosem stary chłop a inni smutno pokiwali głowami na znak, że zgadzają się z jego słowami.
-Ale to nie wszystko! - Mert z satysfakcją patrzył jak podrywają głowy ze zdziwieniem i przerażeniem w oczach - Nie tylko rolników tu przecie macie. Każdy kowal ma mi dostarczać sztaby żelaza! Każdy łowczy ma przynosić mięso i skóry! A co najważniejsze! O czym wam nie wolno zapomnieć bo każę rozerwać końmi. Każdy jeden cholerny bimbrownik ma mi dostarczać na zamek piwo, cydr i inne trunki. ROZUMIEMY SIĘ?!
Wieśniacy spuścili głowy.
-Dobrze. No chłopcy, zbierajmy się. Jedziemy do kolejnej wiochy!
Strażnicy odjechali zostawiając za sobą tuman kurzu. Mieszkańcy wioski spoglądali za odjeżdżającymi strażnikami z zaciśniętymi pięściami. Dawnych niewolników łączyła teraz nie tylko wspólna przeszłość ale i wspólny cel. Każdy miał w głowie jedną myśl - może nie dziś, może nie jutro ale przyjdzie dzień kiedy nam za wszystko zapłacą.
-----------------------------------------------------------
Jeszcze dziś przyłącz się do walki przeciwko uzurpatorowi!

Inni potrzebują Twojej pomocy... przybądź i im pomóż.

FULL HARD RP serwer Zaprasza!

System doświadczenia daje szansę na grę każdemu, bez względu na to kiedy przyłączy się do społeczności.


Zapraszamy: http://www.rplif.pl/forum
Last edited by MacDante on 01 Nov 2016, 07:37, edited 1 time in total.


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 27 Nov 2016, 07:06

3 Epoka zbliża się wielkimi krokami....


MacDante
 
Posts: 95
Joined: 12 May 2015, 10:08

Re: Nowy projekt Role Play dla LiF www.rplif.pl

Post by MacDante » 03 Dec 2016, 17:59

W każdy piątek o 19:00 (zaczynając od 10.12.2016) będzie organizowany event dla nowych graczy, którzy chcą rozpocząć grę na naszym serwerze.

Ramowy plan eventu:
-rejestracja nowych niewolników przez strażników
-zapędzanie do roboty
-udane lub nieudane próby ucieczki przy wsparciu mieszkańców wyspy
LUB
-próba odbicia nowych niewolników przez mieszkańców wyspy
LUB
...co nam wpadnie do głowy

Celem tego eventu jest wprowadzenie każdego nowego gracza w okrutny świat i klimat Wyspy Wygnańców.
Udział w Evencie będzie oczywiście nagradzany, punktami skilla lub przedmiotami (np. potrzebnymi do postawienia monumentu jeżeli zbierze się grupka osób chcąca założyć własną osadę).


Zapraszamy.

PS: nie musisz czekać do eventu aby w nim uczestniczyć. Możesz zacząć grać w dowolnym momencie...

Wiemy że nasz serwer jest HARD ale właśnie to jak ludzie radzą sobie z ciężkimi przeciwnościami na drodze definiuje jakimi są ludźmi. Czy się poddają i idą na łatwiznę? Czy walczą mimo przeciwności losu. Zadaj sobie pytanie z jakiej gliny Ty jesteś zbudowany...

Ważne dla wszystkich, którzy nie lubią zaczynać na serwerach które już działają (a działamy już 2 miesiąc) Serwer jest tak skonstruowany, że bez względu kiedy dołączysz się do gry będziesz miał wyrównane szanse rozwoju względem pozostałych uczestników na serwerze.

Masz pytania zapraszamy na naszego TSA:

T33: srv5.multigaming.pl:10596

Return to YO: Reklama Serwerów